Społeczeństwu z lat 70 - 80 ubiegłego wieku wystarczała kilkuzłotowa podwyżka cen cukru, lub mięsa, zeby masowo wyjść na ulice i obalać komunistyczne rządy, wspierane przez ówczene MO i ZOMO. Podwyzszenie w owych czasach wieku emerytalnego było nie do pomyślenia - chyba zabrakłoby latarni i ... taczek.
A dziś...społeczeństwa nie ma - są lemingi.
Leming - człowiek, który bezkrytycznie wierzy w to, co usłyszy w telewizji, albo przeczyta w internecie i przyjmuje to wszystko bez żadnego zastanowienia; uważa się przy tym za mądrego.
Tak naprawdę to imbecyl, głupek, istota niezdolna do analitycznego myślenia.
Załóżmy hipotetycznie, źe typowy polski leming nagle porzuca swój 42 calowy telewizor z TVN-em jako "jedynka", sprzedaje swój multimedialny smartfon i przestaje czytać "GW" i "Onet.pl".
Co więcej - rozejrzy się wokół i zobaczy, jak jego zagraniczny szef dyma go w d, kredyt w banku wcale nie jest korzystny, a Polska, którą zna z dzieciństwa juz nie istnieje.
Zbuntuje się wobec władzy? Całkiem prawdopodobne, ale...
Niestety, leming nie jest zdolny do samodzielnego, kreatywnego myślenia - przypomina raczej zaprogramowany avatar, cieszący się z wiadomości, które powinny go martwić i rodzić uczucie buntu.
Coraz bardziej przypominająca rządy reżimowe władza PO, nie opiera się na subtelnych metodach rządzenia - opiera się wyłącznie na "zlemingizowaniu" jak największej części społeczeństwa.
Leming - balującym za lemingową kasę powie "na zdrowie", wybaczy afery ( bo nie rozumie o co kaman), a Kaczyńskiego nazwie pokraką i psycholem. Zwolenników Przezesa nazwie moherami, kibolami, podpalaczami Polski, albo chuligańskim odłamem zdrowej części społeczeństwa.
To leming i nikt inny kredytuje władzę PO. To dzięki lemingom Tusk, zamiast myć okna u niemieckiego pracodawcy, wyciąga słomę z butów w brukselskich gabinetach. To dzięki lemingom Bul Bredzisław Sadzący Dęby jest zakałą Urzędu Prezydenta Rzeczpospolitej.
To leming - niczym grabarz - bez świadomości grzebie nadzieję swiadomych Polaków na Kraj wolny, suwerenny i samodzielnie władający swoimi zasobami.
System, a może lepiej - matrix, stworzony przez Tuska, nie przetrwa 5 mimut bez lemingów.
Tędy jest droga - wytępić lemingi, jak robactwo, które potrafi uprzykrzyć nasze życie.
Ośmieszać, przyklejać łatki na fejsach, wytykać palcami, ignorować. Tych, co budzą nadzieję na przyszłość - edukować.
Walka przy otwartej przyłbicy z prowincjonalną lekarką, chamami typu niesiołowscy, szejnfeldy i inne kidawki - nie ma sensu. Żakowscy, Lisy, Parodiowskie i inne Moniki O. zadbają o "jedynie słuszny" przekaz.
Walczyć trzeba z lemingami - tępić, edukować, zabierać smartfony.
Prawidłowość jest oczywista - zero leminga, zero władzy PO.