kemir kemir
1657
BLOG

Kanalie, czyli doszliśmy do ściany

kemir kemir Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

"Wersalu już tu nie będzie"  - słowa Andrzeja Leppera, po wielu latach nabrały nowego wymiaru, chyba daleko wykraczającego poza najśmielsze przewidywania autora tych słów.


Na Sejm Rzeczpospolitej spogląda się  już tylko z obrzydzeniem, które może jedynie budzić w człowieku agresję i chęć rozgonienia tej stajni Augiasza na cztery wiatry. W Sejmie bowiem dzieje się wszystko, poza merytorycznymi dyskusjami, poza konstruktywnym tworzeniem prawa dla Obywateli,  poza tym wszystkim, do czego instytucja Sejmu jest w swojej istocie powołana.
 
Gdyby w Polsce broń byłaby dostępna tak jak w Stanach Zjednoczonych, to mielibyśmy wczoraj na Wiejskiej strzelaninę jak w teksańskim saloonie z czasów Billy Kida. Podobieństwa są uderzające: takie same nieokrzesane i chamskie typy, rozwydrzone "dziewczynki", szeryf, którego nikt nie słucha i nie szanuje, ten sam gwar, krzyki i  groźby. Brakowało tylko morza whisky, fałszującego pianisty i tytoniowego dymu maskującego ten godny pożałowania przybytek.

Moje poglądy oraz bagaż życiowych nauk i doświadczeń, każą mi jednoznacznie opowiedzieć się po stronie jednego z walczących gangów -  w moim przypadku stoję po stronie PiS. To jest niezmienne, ale oglądając wczoraj ten "saloon" na  Wiejskiej, uświadomiłem sobie, że wszyscy - bez względu na to, po jakiej stronie się opowiadamy - doszliśmy do ściany. Jarosław Kaczyński nazywając "kanaliami" wiadomą stronę poselskich ław, pewnie przekroczył pewną granicę tabu, ale uczynił to w sposób całkowicie zasadny i wytłumaczalny. Nie oszukujmy się - dla ludzi, którzy w bezwzględny sposób, bez jakichkolwiek zasad wytyczonych szacunkiem do urzędu i człowieka, zwalczali Lecha Kaczyńskiego, dziś posługujący się jego imieniem w obronie swoich niejasnych i podejrzanych wartości  - określenie "kanalia" brzmi niemal jak komplement. Nie mam złudzeń, że na miejscu Jarosława Kaczyńskiego poszedłbym dalej, używając bardziej dosadnego "komplementu".

Nie mam też złudzeń, że Sejm obecnej kadencji kiedykolwiek zbliży się - choćby na moment - do standardów należnych "cywilizacji białych ludzi", czyli słownej szermierki intelektualistów, ludzi prezentujących wysoki poziom specjalistycznej wiedzy, pewnych  swojego "jestestwa", polegającego na przykładnej kulturze osobistej, autorytecie,  czy umiejętności wysławiania się w sposób godny posła Sejmu. Zanim przeciętny poseł na Sejm RP będzie prezentował taki mniej więcej poziom, najpierw na Wiejskiej wyląduje UFO z jednookimi przybyszami z galaktyki X. Niestety.

Na dziś nie pozostaje zatem chyba nic innego, jak udać się na coś w rodzaju " wewnętrznej emigracji", bo jeżeli nie da się akceptować "dyskusji" na poziomie "kanalii", to tym bardziej nie da oglądać histerycznej Kamili Gasiuk - Pihowicz, której zachowanie przypomina "babę, co dawno chłopa nie miała", piskliwego lamentu na jedną nutę Katarzyny Lubnauer, nie wspominając już o Budce. któremu pomyliły się powołania - miałby Oskara za rolę Drakuli.

Nie chcę i nie życzę sobie, żeby obrażała mnie inna kanalia - Michał Kamiński- człowiek bez kręgosłupa moralnego, który miał czelność nazwać mnie (i wyborców PiS) "ciemnym ludem". Podobnie zresztą jak wspomniana już "baba, co dawno chłopa nie miała", dla której uczciwi i prawdziwi Polacy, to ci, którzy robili zadymę przed Sejmem na ulicy.

Jeżeli Schetyna chce przeprosin od Jarosława Kaczyńskiego - to w takim razie ja żądam przeprosin od wyżej wymienionych, a panu Schetynie zwracam uwagę, żeby nie używał zwrotów "cały naród" bo szumowiny z "Obywateli RP" i KOD, to nie jest "cały naród, a nawet wręcz przeciwnie.

Doceniam wysiłki posłów PiS w dążeniu do naprawy Polski, całym sobą niemal, popieram kierunki reform i zmian. Ale nie potrafię zaakceptować tych siermiężnych i nieudolnych metod, którymi się posługują - nawet jeżeli cel jest szczytny i pożądany. Głosowania nocą, kolanem przepychane procedury legislacyjne, język propagandowych, wyuczonych na pamięć formułek  - to nie jest to, czego oczekuję od partii, której jestem świadomym wyborcą. Rozumiem, że wspomniane już nieokrzesane i chamskie typy, rozwydrzone "dziewczynki", i inne kanalie, w jakiś sposób wymuszają tak prymitywne działania, ale to nie znaczy, że je ślepo akceptuję. Trudno bezkrytycznie popierać władzę, która kanalii nie potrafi - mając środki i duże poparcie społeczne - wziąć "za mordę" i pokazać miejsce w szeregu. 

Męczy mnie już nachalna i jednostajna  propaganda w TVP Info, skonstruowana na zasadzie "edukacji" kretyna. Panie Prezesie Kurski - nie jestem kretynem! Czy naprawdę nie można w TVP urządzić forum różnych opinii i poglądów? W niszy sejmowej zapaści, to właśnie TVP ma niepowtarzalną okazję stać miejscem intelektualnej szermierki, miejscem opiniotwórczym, miejscem, które w jakiś sposób może zastąpić ów obrzydliwy i obskurny "saloon" z Wiejskiej. Tymczasem mam - wypisz, wymaluj -  lustrzane odbicie TVN 24. w którym na okrągło, całą dobę, kanalie mają swoje "show".

Nie ma Sejmu, nie ma opozycji, nie ma telewizji. Nie ma publicznej debaty, jest skakanie sobie do oczu i branie się za łby. Doszliśmy do ściany. Pozostaje - korzystając z letniej pogody - pójść na plażę, do lasu, napić się piwa, wieczorem oglądać "Discovery" i mieć gdzieś cały ten "saloon".

Notkę wypada zakończyć mocnym akcentem. Jedyny adekwatny, to chyba wiersz Juliana Tuwima, którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali.

Zatem Państwo politycy, posłowie, chamy z "saloonu" i salonu 24 ...

...I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
I żem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!



kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka