kemir kemir
151
BLOG

Im dalej w las, tym więcej drzew

kemir kemir Polityka Obserwuj notkę 3

Tytułowe powiedzenie nie końca odnosi się do przypadku ministra Jana Szyszko, ponieważ ów minister, chyba tylko ze sobie znanych powodów, swoją radosną twórczością spowodował, że Polsce trwa właśnie masowa rzeź drzew. Jeden Bóg chyba tylko wie, ile liściastych istnień pochłonie głupota ministra - nomen omen - ochrony środowiska, bo ilu wyborców PiS  odwróci się od "swojej" partii, policzyć będzie dosyć łatwo.

Chciałoby się napisać: Pisie, nie idź tą drogą, bo nie dość, że dajesz kaloryczną pożywkę opozycji, to strzelasz sobie samobója na poziomie kompletnej amatorszczyzny. Szczerze wątpię czy interwencja prezesa Kaczyńskiego cokolwiek zdoła w kwestii wizerunkowej zmienić - moim zdaniem raczej ten wizerunek jeszcze bardziej niszczy, ponieważ nie w tym rzecz, żeby szef rządzącej partii, już zupełnie oficjalnie i bez żadnej subtelnej zasłony, robił za arcypremiera i niepodważalną wyrocznię. Taka sytuacja podważa bowiem zupełnie autorytet premier Szydło, a przy okazji znowu rodzi się pytanie o rolę pana prezydenta, u którego nabieranie wody w usta w przypadkach kontrowersyjnych zdarzeń w Polsce, stało się bardzo niebezpiecznym i złym nałogiem.

Minister Szyszko powinien zostać natychmiast "wycięty" z rządu i to z odpowiednim, mocnym uzasadnieniem - tym bardziej, że jest to polityk, który w budowaniu negatywnego wizerunku PiS-u, zasługi ma ogromne. Niestety, władza zapomina najwyraźniej, że "Im dalej w las, tym więcej drzew" i zupełnie niepotrzebnie zapętla się w tych samych błędach, które w swoim czasie popełniała Platforma.

Bo skoro o wycince ministrów i pierwszoplanowych postaci PiS mowa, to nie sposób pominąć np. marszałka Kuchcińskiego i... ministra Macierewicza.

Nie rozumiem pisowskiego uporu w obronie tego pierwszego, który marszałkiem jest beznadziejnym. Może i Kuchciński jest dobrym posłem i fajnym człowiekiem, ale charyzmy w nim tyle, co w puszce sardynek, medialnie najbliżej mu do debiutanta w "The voice of Poland", czyli na marszałka nadaje się mniej więcej tak, jak ja na kosmonautę. Jest za to klasycznym przykładem innego samobója "made in PiS" - znowu na poziomie amatorskim.

Czas też chyba najwyższy zabrać się za "wycinkę" Antoniego Macierewicza. Mam sporo uznania i szacunku dla "Antoniego" za jego niezłomność, wytrwałość i odporność na permanentną zadymę wokół "pierwszego psychola RP", ale jego ministrowanie powodem do dumy raczej nie jest - i to delikatnie rzecz ujmując. To on "stworzył " Misiewicza, który - abstrahując już od medialnej nagonki -  dla wizerunku PiS zrobił więcej złego, niż wszystkie wpadki ministra Szyszko razem wzięte. Jednak, o ile Misiewicza można Macierewiczowi wybaczyć, to zapętlenia się w zakup dla sił zbrojnych śmigłowców już nie. Wygląda bowiem na to, że zakup helikopterów wyraźnie ministra przerósł, a robienie w mediach dobrej miny do nieudolnych i raczej przypadkowych działań, tworzy efekt dokładnie odwrotny do zamierzonego. Nie broni też ministra jego wypowiedż "Gruzja, Smoleńsk, Ukraina", która jest kwaśną wisienką na torcie macierewiczowskiej komisji w sprawie katastrofy smoleńskiej. Komisja, która miała stanowić przełomy w wyjaśnianiu tej tragedii, coraz bardziej tonie w niesławie medialnej ciszy i przypomina Yeti, które podobno istnieje, ale nikt jego nie widział. Wykazanie karygodnych błędów popełnionych przez ekipę Tuska w ciągu zdarzeń po katastrofie, żadnego przełomu nie uczyniło, tym bardziej, że - jak dotąd - odpowiedzialność poprzedniej władzy wciąż jest rozmyta i wciąż daleka od wyroków sądowych. Całość  ministerialnych i "smoleńskich" działań Macierewicza, to kolejny samobój PiS. Niestety.

Ilość amatorskich samobójów w wykonaniu PiS musi powoli niepokoić. Jest tutaj jasne, że potyczki, bitwy i wojny z totalną opozycją bułką z masłem nie są i pewne błędy są tego naturalną konsekwencją. Jednak nadal nie widać żadnego wyciągania wniosków i nauk z porażek, komunikacja medialna wciąż jest na dramatycznie złym poziomie i nie sposób doszukać się tutaj chociaż próby zmian na lepsze. Ale to krajowe podwórko:  poza nim Pisowi nie udało się także "spacyfikować" coraz bardziej "odjechanych" bredni Timmermansa - a to już jednak bolesna porażka o jeszcze nieznanych konsekwencjach.

PiS wciąż bezdyskusyjnie króluje w sondażach i można odnieść wrażenie, że taki stan rzeczy powoduje pewien zanik instynktu samozachowawczego. Tyle tylko, że jego całkowity zanik może okazać się tragiczny w skutkach, nawet wobec alternatywy powrotu do "wartości" prezentowanych w  niebywale skandalicznej "sztuce"na scenie Teatru Powszechnego w Warszawie.


kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka