kemir kemir
903
BLOG

Psy Pawłowa

kemir kemir PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Prawo i Sprawiedliwość,  cały czas umożliwiając Platformie kolejne szalone ataki na demokratycznie wybraną większość parlamentarną, tak naprawdę toleruje permanentną destrukcję państwa i daje przyzwolenie na powtarzanie kłamstw o stanie demokracji w Polsce, o polskiej sytuacji gospodarczej i o funkcjonowaniu państwa w ogóle. Powoli daje się zauważyć, że postawa polegające na ignorowaniu kłamstw i manipulacji już nie wystarcza, a raczej coraz bardziej rozzuchwala tzw. opozycję i środowiska medialne związane z Czerską i Wiertniczą.


Polska demokracja coraz wyraźniej zbliża się do ściany, na której wypisane jest tylko jedno pytanie: pozwolić opozycji na destrukcyjne działania według  ich uznania,  szanując w jakiś sposób święte prawo opozycji do krytyki władz, czy też postawić twardą tamę opozycyjnym fekaliom, obficie wylewanym na głowy rządzących? Póki co, PiS zdaje się polegać na trzeciej alternatywie, polegającej na przyjęciu postawy oczekującej, w której sprawy trudne rozwiązują się same.
Trzeba przyznać, że taka strategia sprawdziła się w przypadku wojny o TK, bitwy o budżet, sprawdzi się też pewnie w sprawie młodzieńca z Częstochowy, który miał (nie)szczęście zderzyć się z "państwem PiS". Określenie "państwo PiS", jakże chętnie wymawiane ustami Borysa Budki, samo w sobie stanowi ważny temat, bo były minister sprawiedliwości przekracza tym określeniem te same granice, o których głośno w związku ze specjalistą od gnid  z "Superstacji". Subtelną różnicę stanowi jedynie poziom wulgarności , na którą Budka pozwolić sobie nie mógł, chociaż nie wątpię, że bardzo by chciał.

Ale zostawmy Borysa Budkę, bo jest to osobnik dziwaczny, chociaż reprezentujący klasyczną postawę obłędnej nienawiści wobec PiS. Nienawiść to zresztą jedyna taktyka PO i Nowoczesnej, które to partie nie potrafią przyjąć roli "normalnej" opozycji. W zamian z premedytacją prowadzą taktykę opluwania ludzi dziś będących u władzy, co ma udowodnić, że państwo polskie jest słabe i rządzone przez marionetki Super - Prezesa, ogarniętego psychopatyczną wolą rządzenia. Liczy się destrukcja. destrukcja i raz jeszcze destrukcja - bez znaczenia, czego destrukcyjność dotyczy i bez troski o zgodność z prawdą i faktami.  Taka jest istota polityki Schetyny i Petru, bo od dawna już nie chodzi o dążenie do obiektywnej prawdy o Polsce, ale do pokazywania Polski w osobliwym zwierciadle - brzydkiej i chorej pod rządami PiS, pięknej i energicznej za rządów PO.


To, że jest akurat zupełnie odwrotnie, w polskiej rzeczywistości medialnej nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Natomiast ma znaczenie, że część społeczeństwa święcie wierzy w ten aberracyjny przekaz i nakręca się w swojej osobistej nienawiści do "kaczyzmu" i "pisiorów".

Od lat zadaję sobie pytanie, skąd  tak bardzo chorobliwa nienawiść  się - do cholery - wzięła i dlaczego trwa, a nawet przeżywa swojego rodzaju "renesans".Doskonale wytłumaczył mi to mój znajomy : słuchaj - powiada - drukujesz sobie zdjęcia Kaczyńskiego i Tuska. Pokazujesz psu zdjęcie Kaczyńskiego i walisz go po łbie kapciem. Po stu powtórzeniach pies na widok Kaczyńskiego będzie warczał i szczerzył zęby. Natomiast pokazując psu zdjęcie Tuska, karmisz go kiełbasą. Po czasie pies na widok Tuska będzie się łasił i merdał ogonem.

Tak właśnie działa ten ohydny mechanizm nienawiści do wszystkiego, co wiąże się z "kaczyzmem". Lata "walenia po łbach kapciem" na widok Kaczyńskiego u pewnej części społeczeństwa wyzwoliła klasyczny odruch warunkowy, polegający na szczerzeniu zębów na samo wspomnienie o prezesie PiS. Kapeć to kluczowe pojęcia typu: zacofanie, chorobliwy pęd do władzy, nadmierna religijność, odwoływanie się do historii, patriotyzm.  Odwrotnie ma się rzecz z Tuskiem i osobnikami tusko-podobnymi : tutaj kiełbasą są kluczowe słowa, takie jak: Unia, Europa, nowoczesność, postęp, inteligencja, poprawność polityczna, uznanie w świecie, blichtr i tego typu slogany wpychane na siłę do zakutych łbów niektórych moich rodaków. Ta właśnie grupa teraz wierzy w swoje pięć minut, uprawiając niebywały hejt, pod dyktando Czerskiej i opozycyjnych liderów.

Dlatego, jeżeli w ogóle możemy dziś mówić o jakiejkolwiek sile opozycji, to jest ona silna wyłącznie siłą owej armii hejterów. W każdym innym kraju tego rodzaju "opozycja" jaką mamy w Polsce, byłaby już tak dalece zmarginalizowana, że w praktyce nieobecna. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Schetyna, Petru i całe to tragikomiczne towarzystwo o polityczno- celebryckim zabarwieniu. Wiedzą, że praktycznie nie istnieją w Sejmie, żeby przetrwać potrzebują ulicy, zagranicy (z wyjątkowo bezczelnym Timmermansem na czele) i hejterów - najlepiej takich jak niejaki Jakub Wątły, czyli spec do gnid i odchodów.

W takim stanie rzeczy obawiam się, że niebywała eskalacja "mowy nienawiści" z jaką obecnie mamy do czynienia, to zaledwie preludium do jeszcze większego jazgotu w mediach wspierających opozycję i  coraz bardziej krasomówczych wygibasów Borysa Budki i jemu podobnych "elit"związanych  z PO. Wciąż jednak jest problem z pytaniem: co dalej? Na ile można jeszcze tolerować brednie, kłamstwa i kubły pomyj?

Czas chyba postawić opozycji jakieś granice. Granicą opozycyjnej wolności powinno być zagrożenie dla wolności innych. Borys Budka, używając określenia "państwo PiS" narusza moją wolność, bowiem jestem obywatelem Polski, a nie "państwa PiS", istniejącego wyłącznie w głowie tego niesympatycznego posła. Część mediów narusza moje konstytucyjne prawo do rzetelnej informacji, obrażając moje przekonania polityczne i światopoglądowe. Nie może być tak, że owe media de facto są  wyłącznie ośrodkami "trzymającymi kapeć" nienawiści. Kiedy władza postawi wreszcie temu tamę?

Jeżeli dziś Jarosław Kaczyński tak bardzo boi się ewentualnego krzyku o rzekomym kneblowaniu ust opozycji, to może niech zlęknie się wyborców PiS.  Doceniamy wysiłki rządu i większości parlamentarnej dążących do pozytywnych zmian w Polsce, ale politruków PO i hejterów różnej maści dłużej się znieść nie da. Dziś w Polsce wolno Schetynie, Petru i Budce bezkarnie wygłaszać dowolne bzdury, dlatego -  Panie Prezesie Kaczyński - to już nie jest zabawne i zwracam Pana uwagę na słowo "bezkarnie" .

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka