kemir kemir
2579
BLOG

Przemówienie Kaczyńskiego vs. brednie Schetyny

kemir kemir Polityka Obserwuj notkę 85

Trzymajac się modnej ostatnio terminologii futbolowej, można śmiało postawić tezę, że obyło się bez dogrywki, rzutów karnych i w regulaminowym czasie gry wynik brzmi tak ze 7:0, przy czym do przerwy była już "piątka".

Wysłuchałem dziś ze sporym zainteresowaniem przemówienia Jarosława Kaczyńskiego na Kongresie PiS. Mozna oczywiście się spierać, czy nie za dużo było w tym wystąpieniu ogólników, ale chyba nawet najwięksi oponenci prezesa PiS muszą przyznać, że tak powinien przemawiać lider partii rządzącej, mąż stanu i człowiek, któremu zależy na dobru Polski. Kaczyński nie przemawiał głosem - jak to usiłuje wmówić Polakom opozycja - nieformalnego dyktatora i człowieka zadufanego w swojej nieomylności, ale przeciwnie: Jaroslaw Kaczyński  często w swoim wystąpieniu podkreślał swoją pokorę wobec nie tylko wyborców PiS i ich oczekiwań, ale Polaków w ogóle. Kaczyński trafnie i bez zbędnych emocji określił zagrożenia i przeszkody z jakimi boryka się rząd i rządząca partia, podkreślił znaczenie powodzenia wprowadzanych reform i pracy nad całościową naprawą Rzeczpospolitej. Bardzo jasno i bez wątpienia w zgodzie z oczekiwaniami Polaków, określił wizję uczestnictwa Polski w Unii Europejskiej, kładąc duży nacisk na właściwe zdfiniowanie suwerenności Polski. Zapowiedział poszerzanie i intensyfikację dialogu ze społeczeństwem, odrzucił stanowczo wszelkie formy kontynuowania gospodarczych idei "szkodnika" Balcerowicza i filozofii zanej pod nazwą  "Polska, jako brzydka panna bez posagu". Warta podkreślenia jest też zapowiedź prac nad aktualizacją Konstytucji.

Trzeba też zwrócić uwagę, że szef partii - jakby nie patrzeć konserwatywnej -  wykazał w swoim przemówieniu sporo elementów -  że tak je nazwę -  "modernistycznej elastyczności", obejmującej zarówno politykę zagraniczną, wewnętrzną i gospodarczą. To nie było przemówienie nakazów, zakazów i dyrektyw, nie było inwektyw  -  prezes Kaczyński wyraźnie zdaje sobie sprawę z potrzeby rozmowy ze społeczeństwem, w tym tej jego części, która jest niechętna rządom PiS. To było bardzo rozsądne, wyważone i racjonalne przemówienie i chociaż mozna dyskutowac o detalach, to nie da się podważyć jego wysokiego poziomu i tak zwyczajnej, ludzkiej jego twarzy.

Na odwrotnym zupełnie biegunie należy umieścić "przemówienie" Grzegorza Schetyny na Konwencji programowej PO. Grzegorz Schetyna orłem inteligencji i błyskotliwości nigdy nie był (i juz nigdy raczej nie będzie) ale na tle Jarosława Kaczyńskiego wypadł jak nieprzygotowany na lekcje marny uczeń, który odpytywany przez "psora", duka dawno temu wykute na pamięć formułki. Brednie żałosnego Schetyny można doskonale zilustrować wierszem J. Tuwima "Idzie Grześ przez wieś, worek piasku niesie" - i tak bez końca, bo szef PO też bez końca skupił się na totalnej krytyce PiS, Jarosława Kaczyńskiego, bajdurzeniu o UE i rzekomemu końcu świata w przypadku, jeżeli PiS nadal będzie u władzy.

PIS, Kaczyński, Unia, wymieniane w e wszystkich przypadkach i odmianach, natomiast próżno było doszukać się słów: Polska, Naród, Społeczeństwo.  W zamian - nieprawdopodobna buta, cynizm, prymitywna wiara w swoje racje. Rzecz jasna - zero pokory i samokrytyki, żadnych prób sformulowania chociażby zalążków konstruktywnego programu politycznego czy gospodarczego.

Jedynym programem z jakim zapoznać się mogli uczestnicy tej Konwencji -  PROGRAMOWEJ w końcu -  był chyba program telewizyjny, z u wypukleniem rzecz jasna programu TVN. Dłubanie w nosie i "ziewy" znudzonych wystąpieniem Schetyny uczestników Konwencji, to i tak najłagodniejsza forma oceny wystąpienia Totalnego Grzegorza. Nawiasem pisząc, bardziej on fatalny niż totalny, coraz bardziej kojarzy się z parodystą opozycjonisty, niż z jej liderem. Ale niech tam  - niech sobie idzie przez wieś, skoro tak mu z tym dobrze. W końcu żyjemy w demokratycznym kraju.

Cóż,  jesteśmy świadkami pożałowania godnej agonii PO, co zresztą chyba już nikogo nie martwi, nie licząc może panów Tmmermansa czy Verhofstadta, ale... kogo to obchodzi? Polityka to gra dla mężczyzn (lub kobiet z jajami - nie mylić z Ewą Kopacz) i wychodzi na to, że chłopcy nie mają czego szukać w konfrontacji z Kaczyńskim, Dudą i Beatą Szydło.
 
Co bez wątpienia nie tylko mnie cieszy.

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka