kemir kemir
2785
BLOG

Lisia infekcja

kemir kemir Polityka Obserwuj notkę 45

"Najważniejszą cechą epoki rządów PiS jest zainfekowanie Polski pogardą" - pisze w najnowszym "Newsweeku" Tomasz Lis. Szczerze pisząc, po redaktorze naczelnym Newsweeka juz od dawna nie spodziewam się rzetelnej, fachowej i obiektywnej analizy dziennikarskiej na jakikolwiek temat, ale najnowsza diagnoza pana Lisa na lata świetlne bije wszelkie wcześniejsze jego "odloty".

"Cech charakterystycznych tej władzy jest wiele. Arogancja, buta, ostentacja, bezceremonialność. Ale przebija je wszystkie pogarda. Pogarda dla prawa. Pogarda dla wszelkich oponentów, ale także – co manifestuje lider PiS – dla formalnie najważniejszych osób w państwie. Pogarda dla prawdy, dla faktów, dla logiki, dla przyzwoitości i dla estetyki" - napisał Tomasz Lis.

Kiedy to przeczytałem po raz pierwszy, najpierw wybuchnąłem śmiechem, o mało nie spadając z krzesła, później zachłysnąłem się herbatą, a kiedy już jakoś przetrawiłem te zdania, zapaliłem papierosa i zacząłem się zastanawiać, "co poeta miał na myśli".
Bo przecież skoro człowiek coś pisze, to bez względu na to czy jest redaktorem naczelnym medialnego tygodnika, pismakiem osiedlowej gazetki, czy blogerem piszącym do szuflady, w swoim pisaniu coś chce przekazać, chce podzielić się jakimiś swoimi wnioskami, swoją opinią lub swoją wiedzą.

U Lisa nic z tych rzeczy zauważyć nie można - artykuł naczelnego, to potok oszczerstw, epitetów i wyliczanka "ekscesów" i "występków obecnej władzy. czytamy więc, jak to PiS zdeptał konstytucję, jak robi czystki personalne, jak doprowadził do izolacji Polski,  jak tworzy" eldorado" dla członków "grupy madryckiej" i jak obraża inteligencję Polaków, powierzając szefowanie  publicznej telewizji naczelnemu propagandyście - Jackowi Kurskiemu.

Zszywa to na okrętkę red. Lis z początkami władzy ludowej w latach 1946-1947, z antysemicką nagonką w 1968  i czasem po wprowadzeniu stanu wojennego. Nie przeszkadza Lisowi bylejakość ściegu i odmienność materii - szyje w nadziei, że wyjdzie z tego garnitur na miarę. Wyszedł z tego niestety kubraczek, a może raczej kaftan, używany w pewnych bardzo specjalnych sytuacjach.

Nicią tego marnego ściegu jest  pogarda. Słyszy Lis jakiś "rechot triumfatorów, przekonanych, że po ich stronie jest historia. Że jest i będzie".Dopatruje się też Lis perwersji -  "Perwersyjność tej sytuacji polega na tym, że czas pogardy nastał w państwie demokratycznym, z „woli suwerena”."

Przyznać w tym miejscu trzeba naczelnemu "Newsweeka", że czego jak czego, ale bezczelności jemu nie brakuje. Perwersją wg. niego jest wybór innej, przeciwstawnej do dotąd rządzących, siły politycznej, która deptana, ośmieszana, pomijana i poniżana, nagle zdecydowanie  wygrywa wybory z partią, która tak wspaniale zbudowała świetlaną demokrację. A powinna przecież w tej "demokracji" wyginąć jak dinozaury, a nieliczne watahy miały dać się dorżnąć - suweren i demokracja miałyby się dobrze, a red Lis nadal w tv mógłby infekować swoją demokracją klaskające mu móżdźki. Ależ perwersja...

Szkoda wielka, że Tomasz lis wcześniej nie dopatrywał się innej perwersji, kiedy głos suwerena rządzacy układ olewał ciepłym moczem -  i to tylko w chwilach przerwy na trawienie osmiorniczek i wołowych policzków. To jest dopiero perwersja!  Lis jak dziewica pokus, unika także tematów na temat afer z udziałem platformowego establishmentu - nawiasem pisząc,  na spisanie tych afer calego rocznika "Newsweeka" byłoby mało. Ileż więc trzeba mieć w sobie złej woli, żeby sporządać listę "występków" Pis-owi, który dopiero co rządy zaczął i jeszcze dobrze się nie rozpędził.

Ale z tą pogardą Lis ma właściwie rację. Jedynym bowiem uczuciem, jedyną emocją jaką można z czystym sumieniem obdarzyć rządy PO i aparat medialny, jakiego Lis jest sztandarowym przestawicielem, jest własnie pogarda. Czegóż, poza pogardą spodziewają się współcześni targowiczanie,zdrajcy i podręcznikowe sprzedawczyki? Na co liczą tzw. obrońcy demokracji i Trybunału Konstytucyjnego, o którym wcześniej wiedzieli tyle, co o płaskostopiu u kierowców ciężarówek. Co, poza pogardą można okazać sędziemu tego Trybunału, który stawia się ponad suwerenem, którego wcześniej pozwolił ograbić z milardów zgromadzonych w OFE. Jak nie okazać pogardy tym wszystkim, którzy skompromitowali majestat Rzeczpospolitej w sprawie smoleńskiej i robili za podnóżki i lokajów brukselskich dygnitarzy?

Im więcej jednak poświęcić wnikliwości w omawiany artykuł, to tym bardziej trudno nie pokusić się o podsumowanie, że Tomasz Lis paradoksalnie (i  nie zdając sobie z tego sprawy) napisał artykuł o... rządach PO.  W tym sensie jest to artykuł prawie wybitny, bo jeżeli dodać do tego listę "ekscesów" Tuska i jego farajny, byłoby wręcz doskonale. .

A tak jest jak jest: Lis po raz kolejny udowadania, że zamienił niegdyś prestiżowy tytuł na prywatny folwark do zwalczania swoich przeciwników i dla własnej terapii przeogromnego ego, które pozwala mu na istnienie w przestrzeni medialnej. Natomiast z infekcji jakiej nabawił się Tomasz Lis wyleczenia nie ma - naczelnym "Newsweeka" jest dziennikarski zombie, piszący na granicy grozy i śmieszności.

Zatem współczuć mu czy wzgardzić?  

 

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka