kemir kemir
538
BLOG

Refleksje przy śniadaniu Wielkanocnym

kemir kemir Polityka Obserwuj notkę 6

Wielkanoc. Najstarsze i najważniejsze Święto chrześcijańskie upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Święto refleksji, odnowy i pojednania.

Nikt w Polsce nie może mieć wątpliwości, że te podstawowe cechy Świąt Wielkanocnych, dla Polaków powinny mieć znaczenie szczególne i wyniosłe. Zwłaszcza teraz, kiedy dla wielu Polaków Polska zmartwychwstała i zmierza ku wolności, sile, suwerennosci,  tworząc Ojczyznę mądrą, prawą i sprawiedliwą.

Problem w tym, że chwile refleksji, zadumy nad Polską i próby odpowiedzi na pytanie Quo vadis Polsko, w każdym polskim domu będą inne. Niekiedy, a nawet bardzo często, diametralnie inne. Jedni być może uderzą się w pierś i powiedzą "błądziłem", inni tylko utwierdzą się w swoim zacietrzewieniu. Jeszcze inni, w poczuciu własnej nieomylności pozostaną na swoich pozycjach, uważając, że refleksyjny nastrój Świąt ich nie dotyczy. Co prawda chętnie podzielą się jajkiem, ale dołączą do tego - jak zawsze zresztą - solidną porcję frazesów, pustosłowia i niekoniecznie szczerych życzeń.

Refleksja, Odnowa, Pojednanie. Na ile z tego nas stać, przyjmując za oczywistość, że Odnowa jest niemożliwa bez Refleksji, a Pojednanie bez Odnowy?

Dziś, bo tak wypada, bo jest Święto, siadamy wszyscy przy jednym stole. Razem, jak nigdy, siedzą obok siebie pisiaki, kodziarze, lemingi, narodowcy i lewacy, patrioci i ci, którzy tylko dowód osobisty mają polski. Jutro znowu wezmą się za łby, krzycząc, że ich Polska, jest bardziej ichnia, ich racje bardziej racjonalne, ich wizje bardziej widoczne.

Nie oszukujmy się zatem - przynajmniej tyle dajmy od siebie w Wielkanoc. Może stać nas przynajmniej na zahamowanie tej okropnej hipokryzji, którą wszyscy bez wyjątku przesiąkliśmy, która drąży nas jak złośliwy nowotwór, która nas tak bardzo dzieli i niszczy naszą wspólną Ojczyznę. Bo chociaż dziś podam rękę i uściskam się z kodziarzem, jutro znów nim będę gardzić, a on nazwie mnie pogiętym pisiorem. Póki co, nie zmienią tego żadne Świąta, nie zmienią tego żadne słowa i życzenia.

Zatem może lepiej będzie, jak nie podam mu dziś ręki i nie podzielę się z nim jajkiem. Nie zapałam też nagle miłością bliźniego do Grzegorza Schetyny, nie polubię Borysa Budki i nie nazwę Ryszarda Petru wielkim patriotą.

Przynajmniej nikt nie nazwie mnie hipokrytą...

Pojednanie już dawno nas przeroslo, jest jak nieosiągalny święty Graal, więc zróbmy coś, żeby przynajmniej zobaczyć jego blask. Gdzieś musi być to nieosiągalne światełko w tunelu i gdzieś jest. Żeby je dostrzec, to od czegoś trzeba zacząć. I może nawet nie trzeba nam tego Graala, a jedynie trochę szczerości i przyzwoitości.

I kto wie, może w następne święta naprawdę szczerze wyściskam Kodziarza....

Wszystkim moim PT Czytelnikom, tym, którzy odwiedzają mój blog wyrosły z "odmętów szaleństwa", wszystkim Komentatorom, oraz calej blogerskiej braci, tym, z którymi się zgadzam, i tym, którym niekiedy mam ochotę przyłożyć, życzę Wspaniałych i Radosnych Świąt z odrobiną własnych refleksji.

 

 

 

 

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka