kemir kemir
769
BLOG

Show must go on, czyli Qatar 2022

kemir kemir Rozmaitości Obserwuj notkę 13

Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej rozgrywane w Katarze, tworzą pewien - już całkiem jawny precedens. Zaryzykuję tezę, że dzień finału, w którym Qatar zmierzy się z Francją
to ostateczne pogrzebanie szlachetnych idei sportowej rywalizacji. Reprezentacja narodowa złożona z graczy wielu narodowości, jawnie kupionych za miliony dolarów, to farsa w czystej postaci, nie mająca ze sportem nic wspólnego.
Problem tym większy, że pora zastanowić się, co może nas to czekać już za kilka lat, podczas mundialu piłkarskiego 2022 w Katarze. Czy futbol obroni się przed patologią, którą mamy nieprzyjemność oglądania na mistrzostwach świata w piłce ręcznej? 

Sport do niedawna jeszcze, przynajmniej stwarzał iluzję czegoś prawdziwego, czegoś, czego nie zabiła jeszcze wszechobecna Królowa Mamona i nie pogrążył w otchłani substytutu Cesarz Zysk. 

Okazuje się jednak, że w tym skomercjonalizowanym świecie wszystko i wszystkich można kupić. Medale Mistrzostw Świata? Ależ proszę bardzo! To tylko kwestia ceny, a handel zaczyna się od... prawa - od przepisów i regulaminów tworzonych przez federacje sportowe. 

Mocno ostatnio krytykowana i bez wątpienia skorumpowana do szpiku kości FIFA (Fédération Internationale de Football Association) na tle IHF ( International Handball Federation) jawi się jak szkółka niedzielna prowadzona przez ultrakonserwatywne siostry zakonne. Póki co, nie do pomyślenia jest, żeby Qatar -  gospodarz piłkarskiego mundialu w roku 2022 - kupił sobie takich obywateli jak Messi, Ronaldo czy Neurer i wystawił ich do gry w Mundialu. Na szczęście, to niemożliwe, bo przepisy FIFA mówią jasno: piłkarz może grać tylko w jednej reprezentacji seniorskiej. 

Ale... do mundialu w Katarze jest jeszcze 7 lat i zapewne wiele zdarzyć się może. 
Nie jestem na tyle naiwny, żeby wierzyć, że katarskie dolary nie odegrają w tym mundialu żadnej roli - bo odegrają na pewno. Pytanie jest tylko takie - na ile rola ta będzie istotna. Katarskim szejkom po zawojowaniu świata pilki ręcznej, marzy się także zawojowanie świata piłki nożnej. Mam pewność, że katarski mundial piłki ręcznej, to poligon, próba generalna przed mundialem piłki nożnej. Już wiedzą, że się da...

Ba - już dawno podjęli działania tworząc Aspire Academy - mega kosztowny projekt mający zbudować silną reprezentację Kataru. Tyle głosi oficjalna wersja - mniej oficjalnie, to szeroko zakrojone działania szukania reprezentantów, którzy niekoniecznie mają katarskie pochodzenie.

Rygorystyczne przepisy FIFA nie są bowiem bez wad - istnieją furtki, z których katarscy szejkowie niewątpliwie skorzystają. Przykładem niech będzie slynny Diego Costa - brazylijczyk, występujący w reprezentacji Hiszpanii. Hiszpanie skorzystali z mocy przepisu mówiącego o pięcioletnim zamieszkiwaniu na terenie kraju, który chce się reprezentować. Ilu takich "costów" zamieszka w najbliższym czasie w Katarze? 

A kiedy zastanowić się głębiej, to łatwo dojsć do wniosku, że przyzwolenie na degradację sportowej rywalizacji my - kibice -  daliśmy już dawno. 

W czołowych klubach futbolowych Europy (nie tylko zresztą fubolowych), zdarza się często, że na boisku nie ma ani jednego rodowitego przedstawiciela kraju, z którego klub pochodzi. 
Futbolowa rywalizacja w Hiszpanii ogranicza się to trzech klubów -  to Real, Barcelona i Atletico. Francja - Paris SG, i Olympique z Lyonu i Marsylii. Włochy - Juventus. Niemcy - Bayern z Monachium. Anglia - dwa kluby z Manchesteru, Chelsea i w porywach Arsenal czy Liverpool. Kadry tych klubów, to istne wieże Babel - coraz trudniej znaleźć w nich nazwiska rodowitych hiszpanów, francuzów, wlochów, niemców i anglików. 

A ligi w tych krajach mają po 16-18-20 drużyn. Tyle, że reszta to nędzne - dosłownie - tło dla krezusów finansowanych coraż częściej i mocniej przez ... arabskich szejków. 
Przykład skrzydłowego Garetha Bale'a - walijczyka kupionego przez Real Madryt za blisko 100 milionów euro nie pozostawia złudzeń - show must go on. 

Zatem siadamy na trybunach przecudnych Aren i oglądamy wirtuozów występujących w tych samych barwach. Jezeli Barca nie gra akurat z Realem albo Atletico, to emocje ograniczają się tylko do ewentualnego "fuksa" i zagryzania paznokci: ile i czy wygramy u buka? 

Substytut emocji. Podróba. Tyle tylko, że wciągnięci, zmanipulowani złudnym produktem sportowo - podobnej rywalizacji, jesteśmy przekonani, że to jeszcze sport przez duże "S". Show must go on. A show to zwrot zainwestowanych milionów, bo to zyski, bo prestiż. bo sponsorzy, nowi szejkowie, ceny za prawa TV i nieustająca zdolnosć kredytowa. pomimo wielomilionowych debetów. 

Zatem nie narzekajmy na przedsiębiorczość katarskich szejków, za petrodolary tworzących mistrzów świata w piłce ręcznej - powtórzę: dawno daliśmy im na to przyzwolenie. Jezeli nie zdajemy sobie z tego sprawy - tym gorzej dla nas. 

Show must go on.

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości